Kupujesz i wyrzucasz, czyli o fast fashion słów kilka

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w przemyśle odzieżowym zaszły ogromne zmiany. Kiedyś dostęp do ubrań był mniejszy, a każda nabywana rzecz – dużo bardziej szanowana. Gdy odpruł się guzik, zrobiła się dziura czy starł się flek staraliśmy się to naprawić. Dzisiaj, w erze fast fashion łatwiej, szybciej i taniej jest po prostu kupić nową rzecz.

Zacznijmy może jednak od tego, czym owo fast fashion jest. Termin ten możemy przetłumaczyć dosłownie jako szybką modę. Dotyczy on całego przemysłu odzieżowego i określa model biznesowy oparty na szybkiej, taniej produkcji ubrań kiepskiej jakości. Fast fashion zapoczątkowane zostało w latach 80 wraz z narodzinami marek takich jak Zara czy H&M. Dwie kolekcje (jesień/zima i wiosna/lato) zastąpione zostały przez nawet dwadzieścia cztery kolekcje rocznie. Fast fashion od razu zyskało na popularności, ponieważ dało konsumentom dostęp do modnej odzieży w niskich cenach. Ubrania z tak zwanych sieciówek projektowane są bowiem na wzór kolekcji marek luksusowych, takich jak Louis Vuitton. Dzięki ulokowaniu swoich fabryk w biednych regionach azjatyckich krajów (głównie Bangladeszu i Chinach) możliwe jest bardzo szybkie wyprodukowanie ogromnych ilości ubrań, a następnie dostarczenie ich do państw, gdzie będą sprzedawane [1, 2].

Jakie są więc główne cechy charakteryzujące fast fashion? Przede wszystkim usytuowanie fabryk w państwach, które zapewniają tanie koszty produkcji, związane przede wszystkim z niskimi wypłatami pracowników (często niepozwalających na zaspokojenie podstawowych potrzeb), brakiem konieczności spełniania norm bezpieczeństwa budynków czy też używaniem materiałów słabej jakości. W efekcie wytwarzana jest odzież określana nawet jako jednorazowa, „wyrzucalna” (ang. disposable fashion). To właśnie jest celem wielkich koncernów – abyśmy wciąż chcieli kupować. Z jednej strony zachęcają nas do tego ich kampanie reklamowe, a z drugiej – niska jakość ubrań, która sprawia iż po kilku praniach duża ich część wygląda znacznie gorzej niż w momencie zakupu. Jeśli dołożyć do tego niskie ceny oraz wielkie wyprzedaże powstaje idealny (z punktu widzenia firm fast fashion) sposób myślenia konsumentów: po co dbać o bluzkę, jeśli mogę kupić kolejną za 20 czy 30 złotych? [2, 3, 4].

Według danych z 2015 r. na świecie kupowanych jest 2 razy więcej ubrań niż jeszcze 15 lat wcześniej. Porównując do lat 80 (kiedy to zaczął się kształtować rynek fast fashion) liczba nabywanych ubrań zwiększyła się 4-krotnie [4]. Krajem w Europie, który posiada największy rynek sprzedaży jest Wielka Brytania. Jego wartość szacowana jest bowiem na 66,6 mln euro, co stanowi 15,8% łącznego przychodu wszystkich państw europejskich, który wynosi 421 mld euro. Kwoty te rosną z każdym rokiem, a prognozy wskazują, iż w 2023 r. mogą sięgnąć prawie 500 mld euro [5, 6].

Fast fashion, konsumpcjonizm oraz instagramowe profile, które promują nieskazitelny wygląd osiągnięty przez ćwiczenia, makijaż i najmodniejsze ubrania mają przekonać nas, że to właśnie nabywanie rzeczy materialnych daje nam szczęście oraz sprawia, iż jesteśmy lepsi, atrakcyjniejsi. Ważne jest zatem, abyśmy podejmowali nasze decyzje konsumenckie w sposób świadomy, zdając sobie sprawę z negatywnych aspektów produkcji fast fashion.

Źródła:

  1. 7billionfor7seas.com/fast-fashion-facts (Dostęp w dniu: 16.06.2020)
  2. House of Commons Environmental Audit Committee Fixing fashion: clothing consumption and sustainability Sixteenth Report of Session 2017–19
  3. huffpost.com/entry/5-truths-the-fast-fashion_b_5690575 (Dostęp w dniu: 16.06.2020)
  4. Annie Radner Linden (Bard college) An Analysis of the Fast Fashion Industry
  5. https://home.kpmg/pl/pl/home/media/press-releases/2018/11/43-procent-polakow-kupuje-odziez-przynajmniej-raz-w-miesiacu.html (Dostęp w dniu: 16.06.2020)
  6. https://wspieramyeksport.pl/api/public/files/1656/PKO_BRANZA_ODZIEZOWA_2019.pdf (Dostęp w dniu: 16.06.2020)

Kinga